Po powrocie z muru od razu pojechaliśmy do Pałacu letniego. Przefantastyczne miejsce i bardzo rozległe. Pózniej w koncu pierwsza porzadna kolacja, bez naciagaczy, brzydkich zapachow i patrzenia czy ktos nie kradnie Ci portfela. Wczoraj siedzac wieczorem przed hostelem przy piwku spotkalismy polaka, ktory od 2 lat juz tu mieszka, doslownie hutong dalej. W niedziele zaprasza na sniadanie (na 14 osob :P). Zobaczymy czy sie nie rozmysli. Teraz jeszcze na ulice handlowa na browarka, a jutro z rana, o 8 mamy pociag do Szanghaju. Czolem!