Z rana straszna mgła, także wyjazd na Niagara Falls odłożyłem na następny dzień. Za to wykonałem sobie fajny spacerek po mieście, w między czasie się wypogodziło. Spróbowałem poutine - na specjalne życzenie palnika. Dało się zjeść, ale po drugiej porcji umarłbym pewnie na zawał serca. O kaloriach nie wspomnę ;)
W drodze powrotnej wykonałem kawkę w Tim Hortons, przekabacili mnie swoimi donutami cholery jedne ;)
Zahaczyłem także o Fortinosa w celu wykonania zakupów. Sklep spory, ceny bardzo dziwaczne czasem (na przykład koszmarnie drogie sery) i niektóre produkty sprzedawane w dziwnej formie (np. mleko tylko jak u nas za komuny - w foliowych opakowaniach). Ogólnie wszystko w dużych opakowania, co by grubasy nie musiały dwa razy chodzić ;)
Na wieczór spacerek z Juniorem i Olą po campusie w celu wyrywania uśmiechów ślicznych studentek na motyw "pieska". Kurde, mają te studenciaki tutaj jednak fajny klimat :D
Bilety do Ottawy zakupione, rezerwacja noclegu w Ottawa Backpackers Inn (http://www.ottawahostel.com) wysłana, wyjazd we wtorek, powrót w czwartek.
A jutro chyba w końcu Niagara Falls, zobaczymy czy uda mi się dotrzeć!